Kapłan - według św. Jana Pawła II - "jest przede wszystkim szafarzem Bożych tajemnic", któremu Bóg powierza największe dobra zbawienia: słowo Boże i sakramenty. Ojciec Święty Benedykt XVI przypominał, że "kapłan powinien często przestawać ze słowem Bożym". Papież Franciszek wielokrotnie powtarza także, że kapłan powinien być jak pasterz na wzór Jezusa - "a nie urzędników państwowych czy fachowców od sacrum". W dzisiejszych czasach, słysząc często niepochlebne opinie o księżach, klasycznie wsadzając każdego do jednego worka, można zadawać sobie pytania czy rzeczywiście znajdziemy jeszcze wielu takich na wzór Dobrego Pasterza, szafarza chętnie czytającego Słowo? Oczywiście to pytanie jest trochę na wyrost, bo dla mnie odpowiedź jest jasna i wcale nie muszę długo rozmyślać, by wymienić wielu takich, którzy przyciągają do Kościoła. Są też tacy, którzy robią jeszcze wiele "ponad program", dając z siebie więcej niż wszystko, swoją aktywnością, kreatywnością, dobrym słowem, humorem, zaangażowaniem w życie parafian. Jednym z takich księży jest na pewno ks. Bogusław Kowalski, proboszcz Parafii pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła przy ul. Kobielskiej, znany warszawski duszpasterz, wieloletni przyjaciel ks. Piotra Pawlukiewicza, który w swojej autobiografii Chłopak z Pragi, opowiada swoją drogę do kapłaństwa w rozmowie z dziennikarką, Katarzyną Szkarpetowską. Jak to się stało, że w błyskawicznym tempie zdobywa sympatię ludzi, wiernych, parafian - moją?
Św. Faustyna Kowalska wiedziała, że kapłaństwo szczególnie atakowane jest przez zło, bo to droga do tego, aby zabrać człowiekowi Pokarm Życia. W jej zapiskach znajdziemy modlitwę za kapłanów, której fragment brzmi:
"O Jezu mój, proszę Cię za Kościół cały, udziel mu miłości i światła Ducha swego, daj moc słowom kapłańskim, aby serca zatwardziałe kruszyły się i wróciły do Ciebie, Panie. Panie, daj nam świętych kapłanów" (Dz. 1052).
I w czasach, kiedy często podążamy ślepo za niepochlebną opinią o wielu księżach, warto, naprawdę warto, mówić o takich, którzy swoim słowem, gestem, charyzmatem, osobowością, empatią starają się mimo wszystko godnie służyć wiernym, podążając za Chrystusem. Naśladując Go, żyjąc w dynamice aktywności swojej misji, otaczając opieką wiernych i przyprowadzając do Pana tych, którzy oddalili się od owczarni.
Podoba mi się fragment jednej z przedmowy zawartej w autobiografii ks. Bogusia, które opisuje go jako proboszcza:
"To kapłan, który żyje razem z ludźmi, do których został posłany, dba o nich, dba o parafię. Potrafi z jednej strony płakać razem z najbiedniejszymi, a z drugiej cieszyć się razem z kibicami wygranym meczem. Nie udając przy tym "fajnego księdza", a po prostu będąc takim człowiekiem, z którym chce się przebywać" (s. 10).
Po przeczytaniu rozmowy pani Katarzyny Szkarpetowskiej i ks. Kowalskiego mam wrażenie, że mogłabym podpisać się pod tymi słowami, choć przecież nie poznałam tego duszpasterza na żywo! Opowieść życia - od dzieciństwa do czasu obecnego - jest ciekawą, pełną humoru, anegdot, wspomnień, a także zdjęć, historią, która sprawia, że podczas lektury wielokrotnie zaśmiejesz się w głos, uśmiechniesz, wzruszysz. Pomyślisz: "Hej! Takich kapłanów nam potrzeba!".
SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Ks. Bogusław Kowalski w rozmowie z Katarzyną Szkarpetowską
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 296
Data premiery: 25.03.2024
Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit
0 komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.