9 sty 2024

ZNAJDŹ SPRZYMIERZEŃCÓW - JENNIE ALLEN

"Nie jest dobrze, by człowiek był sam". Już na samym początku Księgi Rodzaju przeczytamy te ważne słowa, które przypominają nam o tym, że jesteśmy stworzeni do relacji. Tak! Ja, ty, twoja przyjaciółka, mąż, rodzice, nieznajoma, przechodząca obok na ulicy - każdy człowiek w zamyśle Boga, stworzony został dla innych ludzi. Przyjaźń, miłość, rozmowy, uśmiech, wysłuchanie, a co za tym idzie, poczucie bezpieczeństwa. To wszystko może nam dać tylko obecność i bliskość drugiej osoby. W każdej relacji zdarzają się jednak nieporozumienia, zranienia, a nawet kłótnie. Ba! Często tkwimy też w znajomościach, które są dla nas toksyczne, co wymaga od nas albo konkretnego stawiania granic albo zdecydowanej separacji. Co na temat budowania przyjaźni mówi nam Biblia? Czy każdą relację można uzdrowić? Jak samotność zastąpić wspólnotą? Jennie Allen, autorka bestsellerowej publikacji, Uwolnij głowę, w swojej najnowszej książce zachęca nas do tego, abyśmy zobaczyli zdrowe relacje oczami Boga i wybrali je zamiast wygodnych, płytkich znajomości, rozmów czy okazjonalnych spotkań. To najwyższy czas, abyśmy znaleźli swoich sprzymierzeńców i doświadczali głębokich relacji emocjonalnych z właściwymi ludźmi. I wiesz co? Nie odkładaj tego na później!



Autorka książki dzieli się z czytelnikami doświadczeniem przeprowadzki z rodziną do nowego miasta, w którym nikogo nie znała. Zauważyła jednak dość szybko, że brakuje jej prawdziwych, Bożych relacji - tu, na miejscu - choć oczywiście starała się dziękować i doceniać te wciąż utrzymywane na odległość. Z biegiem czasu udało jej się wychodzić ze swojej strefy komfortu i powoli budować bliższą społeczność poprzez grupy kościelne i sąsiadów. To, co szczególnie ujmuje mnie w książkach Jennie Allen to szczere opisywanie swojego życia, relacji, upadków, na podstawie których wyciąga wnioski i naukę. Pokazuje tym samym, że każde doświadczenie, szczególnie to trudne, można przekuć w dobro.

Aleen rzuca wyzwanie epidemii samotności naszego pokolenia. Już na samym początku przeczytamy słowa:

"Nie powinniśmy być aż tak samotni. (...) Chcę, żebyśmy zamienili samotne życie w odosobnieniu, w którym relacje bywają tylko chwilowymi zrywami, na życie w głębokiej wspólnocie, gdzie samotności doświadczamy tylko czasami i na krótko" (s. 19)

I nawet jeśli, czytając powyższe zdanie, pomyśleliście, że to zupełnie nie dla Was, bo np. jesteście introwertykami, to autorka doskonale zwraca uwagę na fakt, że przecież każdy z nas został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Boga, który jest w Trójcy Jedyny. Istnieje odwiecznie we wspólnocie Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zatem stworzeni zostaliśmy nie tylko DLA relacji, ale także Z relacji - zaprogramowani z góry na pragnienie wspólnoty, grupy bliskich nam ludzi, przy których będziemy się czuć:

WIDZIANI.
UKOJENI.
BEZPIECZNI.



Na nasze życie towarzyskie mają jednak wpływ różne czynniki, które często komplikują tworzenie zdrowych, regularnych kontaktów. To oczywiście ograniczenia spowodowane naszym wolnym czasem, etapem życia, na którym się znajdujemy, miejscem zamieszkania, które może być przeszkodą do częstych spotkań i rozmów na żywo. W tym kontekście, autorka dzieli się ciekawymi spostrzeżeniami. Mianowicie, możemy utrzymywać podstawowe relacje tylko z około 150 osobami, a w ramach tego możemy traktować tylko około 50 osób jako prawdziwych znajomych. Co więcej, Allen sugeruje dwa wewnętrzne kręgi: możemy utrzymać "wioskę" liczącą około 15 osób i nasze najbardziej intymne relacje z dwoma do pięciu przyjaciółmi. Patrząc na aktualne znajmości, które systematycznie i regularnie utrzymywane są w mojej codzienności, mam wrażenie, że rzeczywiście wpisuję się w to zdrowe oszacowanie.

Autorka w swojej książce pisze:

"Wioska składająca się z ludzi, którzy zaspokajają twoje różne potrzeby i kochają cię na różne sposoby, daje ci możliwość pełniejszego i bogatszego życia. A ci ludzie pewnie istnieją już gdzieś wokół ciebie - może to ktoś z twojej rodziny, sąsiedzi, ludzie z twojego kościoła czy pracy? Musisz tylko dostrzec, jakie dary wnoszą w twoje życie, i przyjąć rolę, którą sam odgrywasz dla innych. Co ty wnosisz do swoich przyjaźni?" (s. 110).

Niewielu z nas dokładnie przemyślało (nawet strategicznie) te kręgi relacyjne, a jeszcze mniej dobrze je praktykuje. Skoro więc wszyscy zostaliśmy stworzeni do wspólnoty i tęsknimy za głębokimi relacjami, w których nie boimy się, ani też nie wahamy nazwać tej drugiej strony "przyjacielem", dlaczego jesteśmy wciąż tak bardzo samotni?



Czytając książkę Znajdź sprzymierzeńców uderzyło mnie bardzo tak oczywiste i proste przesłanie, jakim jest: "Wyjdź i zaprzyjaźnij się". Wyjdź i poznaj. Wyjdź i porozmawiaj. Wyjdź i poświęć kilka chwil drugiemu człowiekowi. Dla osoby nieśmiałej może się to wydawać niezbyt pomocna rada, choć taka otwartość na drugiego człowieka nie zależy jedynie od od typu naszej osobowości. Zraniony ekstrawertyk też zapewne będzie mieć trudność, by otworzyć swoje serce przed nowo poznaną osobą. Natomiast tu rodzi się pytanie: co z tym zrobimy? Przecież to od nas przede wszystkim zależy, czy na dobre zamkniemy się w sobie porównując wszystko do nieudanej przyjaźni, związku, znajomości, która dała nadzieję na "coś więcej", czy spojrzymy na drugiego człowieka Bożymi oczami, dając szansę rozwinąć się temu, co nowe. Och, jakże łatwiej na tym etapie mojego życia byłoby mi stawiać mury!

Fragment, który prawdziwie mnie poruszył, ubrał w słowa coś, co od dawna układało się jak puzzle w jedną całość, ale ponieważ dotyczyło to trudnej relacji, ciężko było mi samej wypowiedzieć swoje myśli na głos. Wpędzały mnie bowiem w niezdrowe poczucie winy, ale i tu przyszedł z pomocą dobry spowiednik, który wytłumaczył mi wiele życiowo-relacyjnych spraw, co było na pewno dla mnie kolejnym krokiem do przodu. Czytając poniższe słowa miałam wrażenie, jakby autorka skierowała te fragmenty szczególnie do mnie, choć wiem, że wielu czytelników zapewne miało podobne odczucia. 

"A teraz mnie posłuchaj. Czasami relacja musi się skończyć. Być może jest tak toksyczna, że musisz się odseparować albo ustalić bardziej kategoryczne granice. Albo próbowaliście się pojednać i wiele razy dochodziło do porozumienia, ale kłótnie i tarcia nadal są obecne w waszej przyjaźni. Wykonaliście mnóstwo pracy, by się z tym uporać, ale się nie udało. 

Apostoł Paweł doświadczył tego w wielu relacjach. Paweł i Piotr wyjaśnili sobie wszystko, jednak przez większość czasu trzymali się z dala od siebie. Paweł i Barnaba poszli innymi drogami i służyli Ewangelii. 

Ale gdy odejdziesz, to będzie oznaczało, że musisz zacząć szukać nowych ludzi. I wiesz co? Ci nowi ludzie też cię zranią. Albo ty zranisz ich. Lub jedno i drugie. Bo wszyscy to robimy. Jeśli zostaniesz, przepracujecie to i będziecie mocniejsi. 

Ile razy unikałeś kogoś albo wręcz udawałeś, że on nie istnieje, podczas gdy ta osoba mogłaby być przyjacielem na całe życie, gdybyś tylko nad tym popracował i nie uciekł? Konflikt jest częścią życia i musimy dojść do tego, jak sobie z nim radzić w sposób, który szanuje i wywyższa Boga nad wszystko inne" (s. 212).

Dziś koleżanka wysłała mi słowa, która także nawiązują do tego, co powyżej i stanowią dobre podsumowanie:

"Tracisz, by zyskać. Niektóre straty są nieocenioną korzyścią".

Dziękuję ♥



To, do czego zainspirowała mnie ta publikacja to próba inicjowania spotkań. Przełamałam w sobie pewne obawy, wynikające głównie z nieprzepracowanych jeszcze do końca zranień i rzeczywiście udało mi się iść za myślą autorki, by szukać swoich sprzymierzeńców, nawet po "sąsiedzku", w promieniu kilku kilometrów. Bóg tak poukładał pięknie te "puzzle", że dziś czuję ogromną wdzięczność za tą moją otwartość na nowe znajomości, które wymagały jedynie właściwego pierwszego kroku. I dwudziestopięciominutowego spaceru!

Istotnym jest, że Jennie odnosi się przede wszystkim do osobistych historii, powołując się często na słowo Boże. W końcu Jezus żył pośród wspólnoty, modlił się za ludzi i regularnie wchodził z nimi w interakcje. To właśnie biblijne wersety mocno zachęcają i motywują nas do wyjścia poza strefę własnego komfortu i dążenia do głębszych relacji. Podkreśla także, że jesteśmy ranieni przez innych, ale też sami ranimy innych. Czytając tę książkę zaczynasz zastanawiać się, co przede wszystkim ty sam możesz zrobić, by poprawić swoje przyjaźnie. Co możesz jeszcze od siebie dać, a nad czym musisz jeszcze mocniej pracować, by kolejna Twója relacja nie skończyła się fiaskiem. Ciekawym pomysłem są także praktyczne wskazówki znajdujące się na końcu prawie każdego rozdziału, które stanowią pomoc i inspirację do tego, jak zacząć drobne zmiany w temacie relacji. 




Choć nie jest wcale łatwo w dzisiejszych czasach przepełnionych mediami społecznościowymi znaleźć prawdziwe, autentyczne grono przyjaciół. I trudno jest nam także wyjść na zewnątrz i poradzić sobie z wyzwaniami, jakie niosą ze sobą bliskie relacje to jednak Jennie Allen pokazuje nam poprzez swoje doświadczenia oraz Pismo Święte, że warto czasem zaryzykować i iść za natchnieniem Ducha Świętego, pragnieniem serca, tęsknotą za prawdziwie bratnią duszą.

I tak. Po przeczytaniu tej książki bardziej świadomie już patrze na dwa ważne aspekty:

  1. Ludzie są najlepszą częścią życia.
  2. Ludzie są najboleśniejszą częścią życia.

Pewne jest także, że nie chcę już wierzyć w kłamstwo, że jestem sama, ani, że jedna nieudana relacja może skreślić te zupełnie nowe, które z Bożą pomocą i naszą współpracą z Jego łaską mogą się rozwijać. Możemy mieć obok osoby, z którymi nawzajem będziemy sobie przyklejać słodkie, miłe dla nas i potrzebne plasterki nieustannych pochwał, doradzania sobie nawzajem z a pomocą ludzkiej mądrości i klepania po pleckach niezależnie od tego, jak się zachowujemy i jakie słowa wypowiadamy. A możemy szukać w swoim życiu ludzi, "którzy zamiast próbować nas naprawić, pomogą nam przede wszystkim skupić wzrok na Jezusie".

Znajdź sprzymierzeńców. Uwolnij głowę i otocz się ludźmi, którzy będą cię wspierać.

Czy wiesz, że Twoi ludzie mogą znajdować się tuż po Twoim nosem?

"Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł"
(Syr 6,14)



SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Jennie Allen
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 296
Data premiery: 16.11.2024
Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit

Książkę z przyjemnością objęłam patronatem medialnym.


2 komentarzy

  1. dziękuję :) akurat jestem w trakcie dojrzewania w temacie relacji. Książkę zamówię, bo z Twojego wpisu jasno przemawia do mnie przesłanie - ta książka jest ważna dla każdego kto chce tworzyć zdrowe i dobre relacje. A ja chce :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Karo, za dobre słowo! Podziel się swoimi wrażeniami po przeczytaniu - koniecznie! ♥

      Usuń

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.