24 sty 2024

CZEREŚNIE ZAWSZE MUSZĄ BYĆ DWIE - MAGDALENA WITKIEWICZ

Najczęściej zupełnie niespodziewany impuls - słowa drugiego człowieka, dźwięk, muzyka, kolejna przeczytana książka, która porusza nasze serce - stają się inspiracją do tego, by zrobić kolejny (właściwy) krok do przodu. A ten może być z kolei początkiem przygody zbliżającej nas do spełnienia marzeń. Piękne słowa, wypowiedziane przez pewnego ogrodnika, zainspirowały Magdalenę Witkiewicz do napisania powieści znanej już od wielu lat na rynku wydawniczym, Czereśnie zawsze muszą być dwie. Zosia Krasnopolska, główna bohaterka książki, idąc z kolei pewnego dnia na wagary, nie miała pojęcia, że właśnie to wydarzenie odmieni jej życie na zawsze. Spontaniczne decyzje, pozornie nic nieznaczące, błahe, mogą sporo namieszać w naszej codzienności. Nie tylko w kontekście obowiązków, pasji, zadań, które musimy w rezultacie wykonać, ale przede wszystkim w odniesieniu do naszego serca, do którego może zapukać to najważniejsze uczucie na świecie. Miłość.


Gdybym miała określić książkę Czereśnie zawsze muszą być dwie kilkoma przymiotnikami, byłyby to na pewno: wyjątkowa, tajemnicza, emocjonalna, dająca nadzieję... piękna.

Zosia Krasnopolska nie miała łatwego dzieciństwa. Choć pochodziła z kompletnej rodziny, w której rodzice byli dobrze zarabiającymi lekarzami, co na pozór mogłoby wróżyć jakieś poukładanie, to jednak w tym temacie ogniska domowego puzzle były mocno pomieszane. Mama narzucająca pasje, zainteresowania czy wykształcenie, tata poddający się temu, co wymyśli żona, a w tym wszystkim jedynaczka Zosia - ze swoimi pragnieniami serca, zagubiona, mimo wszystko - samotna. Pewnego dnia postanawia nieco umilić sobie czas, przybierając maskę kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Idzie na wagary - dla odskoczni, wrażeń, ale też z silnej potrzeby posiadania przyjaciół. Szybko jednak okazuje się, że towarzystwo, o które zabiega nie jest dla niej, a ucieczka z lekcji owocuje konsekwencjami, m.in. pracami społecznymi. 

Właśnie tak poznaje panią Stefanię, jak się później okaże, jej najdroższą przyjaciółkę na dobre i na złe, bez względu na różnicę wieku. Kara staje się zatem błogosławieństwem i obie bardzo cenią sobie czas spędzony razem. Gdy Zofia jest już dorosłą kobietą, a pani Stefania odchodzi do domu Ojca, otrzymuje ona w spadku po swojej ukochanej przyjaciółce starą willę w Rudzie Pabianickiej oraz mieszkanie w gdańskim falowcu...






Patrząc z boku na stary dom otoczony czereśniowym sadem możnaby zachwycać się bez reszty nie tylko samym widokiem, ale przede wszystkim potencjałem, jaki ma to miejsce. Willa skrywa jednak wiele tajemnic z przeszłości, których dokładne poznanie, dzięki opowieściom starszego pana Andrzeja, doprowadzi dziewczynę do zrozumienia, co jest w życiu najważniejsze. 

Droga, jaką musi przejść od momentu decyzcji o wyjeździe na wieś do spokojnego tam zamieszkania jest drogą pełną przygód i jak pewnie można się domyślać - komplikacji. W trakcie pobytu w Rudzie poznaje Szymona, który poświęca swój wolny czas na szlachetną pomoc. Z drugiej strony wciąż w życiu Zosi pojawia się i znika Marek... ale czy jego obecność jest równie bezinteresowna?

Historia, która wyszła spod pióra Magdaelny Witkiewicz urzekła mnie od pierwszych rozdziałów. Powieść jest wielowątkowa i opowiada o miłości, przyjaźni, rodzinnych więzach, rozczarowaniach, ale też nadziejach. Tajemnice skrywane za ścianami starego domu wciąż są żywe, bo nadal nieodkryte. Czy nasza bohaterka będzie miała w sobie na tyle odwagi, by stawić czoła przeszłości? I oby choć jedna historia miłosna, tocząca się za murami starej willi miała piękne zakończenie! 




Próbowałam ostatnio policzyć ile lat zajęło mi, by w końcu sięgnąć po tę powieść. Myślę, że na pewno pięć! Czemu, aż tyle? Nie mam pojęcia! Klasycznie mogłabym powiedzieć, że "zawsze coś". Jednak teraz, gdy poznałam już Zosię Krasnopolską, jej życiowe perypetie, ale też opowieści sięgające wielu lat wstecz, mające wpływ na to, co dzisiaj, mogę powiedzieć, że:

"Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem"
(Koh 3,1)

W kontekście wielu doświadczeń, które ostatnio przeżywam oraz poruszanych w książce wątków, myślę sobie, że wszystko, co obok nas, w czym też bierzemy udział to kolejne puzzle w układance, którą nazywamy: życie. Każdego dnia przekonujemy się o tym, że człowiek nie został stworzony do tego, by być sam.

"Nie jest dobrze, by człowiek był sam"
(Rdz 2,18)

"- Czereśnie zawsze muszą być dwie - powiedział mi wtedy. - Inaczej nie będą rodzić owoców. I wówczas wszystko zrozumiałam... Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce. Podobnie człowiek - nie powinien być sam, a gdy kocha, rozkwita". 

Z serca polecam tę przepiękną powieść, która w nowej szacie graficznej prezentuje się bajecznie!



P.S.
Książka dotarła do mnie od Wydawnictwa Flow w uroczym opakowaniu!
Urzekły mnie te słodkie detale i estetyka!




SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Magdalena Witkiewicz
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 496
Premiera: 24.01.2024
Wydawnictwo: Wydawnictwo Flow

1 komentarzy

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.