Zaledwie tydzień dzieli nas od wydarzenia, jakim jest beatyfikacja całej dziewięcioosobowej rodziny Ulmów z Markowej. Męczennicy, ratujący rodziny żydowskie w czasie II wojny światowej, zostaną wyniesieni do chwały ołtarzy, zapisując się tym samym w historii Kościoła, ponieważ pierwszy raz zostanie beatyfikowane dziecko jeszcze nienarodzone. Ulmowie to przykład ludzi pełnych miłości, otwartych na drugiego człowieka, na ludzi innych przekonań, poglądów, innego wyznania i innej narodowości, którym w potrzebie należy pomóc. Jak mówił abp Józef Michalik podczas Mszy Świętej w 79. rocznicę śmierci rodziny Ulmów, "Ta odwaga ich postawy staje się dziś chlubą wioski, chlubą naszej diecezji, chlubą Kościoła". Z własnej doświadczenia wielu rozmów, zauważyłam, że nie wszyscy jeszcze znają historię rodziny z Podkarpacia, a jeśli coś o niej słyszeli, nie do końca rozumieją, dlaczego akurat Ulmowie, skoro przecież wiele rodzin w tym czasie ukrywało Żydów? Z odpowiedzią na to pytanie przychodzi do nas p. Agnieszka Bugała w najnowszej książce poświęconej rodzinie z Markowej, Ulmowie. Sprawiedliwi i błogosławieni. Autorka, jak zawsze z dziennikarską precyzją ukazuje nam portret rodziny, która swoje spokojne, proste, skromne życie poświęciła wypełnianiu Ewangelii, którą po prostu traktowali na serio.
Już na wstępie p. Agnieszka podejmuje bardzo ważny temat, jakim jest wytłumaczenie czytelnikom, dlaczego akurat rodzina Ulmów zostaje wyniesiona na ołatrze, skoro przecież tak wiele w tamtych czasach polskich rodzin na Podkarpaciu ukrywało w swoich domach Żydów. Wśród nich pojawiają się nazwiska Antoniego i Doroty Szylar, Michała i Katarzyny Cwynar, Jana i Wiktorii Przybylak. Stawia pytanie, czy i onie nie zasłużyli na to, by ogłosić ich błogosławionymi? Czytając książkę z pewnością każdy czytelnik odnajdzie wiele argumentów, stanowiących o słuszności tej decyzji, natomiast to, co mnie urzeka to stwierdzenie, że Ulmowie:
"Mieli Ewangelię na stole i Ewangelię w sercach. Brali ją dosłownie jeden do jednego. To był dla nich punkt wyjścia w podejmowaniu decyzji. Bez kalkulacji i bez szacowania ryzyka, gdy chodziło o udzielenie pomocy drugiemu człowiekowi. Dopisali do niej swoją kartę" (s. 14).
Budzi to we mnie refleksję w kontekście własnego życia. Pojawiają się w mojej głowie pytania, czy ja też potrafiłabym tak żyć Ewangelią, jak oni? Czy Słowo, które czytam jest tylko lekturą leżącą otwartą na stole, czy może nauką, którą przyjmują do swojego serca i chcę nią żyć? Jak chciałabym, aby było?
Ulmowie nie bali się kochać. To, co łączyło rodziny w tamtych czasach to dom, ziemia, stół, przy którym spotykano się na posiłek, modlitwa, praca. Proste życie, skromne, a pełne miłości, szacunku, oddania, wzajemnej pomocy i towarzyszenia sobie w codzienności, która przecież nie zawsze była łatwa. Gdy patrzę na dzisiejsze czasy, problemy małżonków, którzy niby stanowią jedno, a spisują intercyzy, rywalizują ze sobą, który więcej zarabia, mają niezdrowy podział obowiązków bez wzajemnego wsparcia, myślę sobie jak bardzo utknęliśmy, karmiąc swoje ego. I jak bardzo potrzeba nam takich wzorów rodziny pełnej miłości, jak rodzina z Markowej.
Autorka w swojej publikacji nie pominęła ciekawostek związanych z miejscem, w którym Ulmowie żyli, skąd pochodzili. Znajdziemy tu wiele informacji na temat Markowej, które świadczą o wyjątkowości tej wsi. Wiele inicjatyw miało ty swój początek, m.in. pierwsza w Polsce Spółdzielna Zdrowia, mieszkańcy wsi od zawsze byli bardzo gospodarni, co też przyciągało uwagę ludzi z poza Markowej. Małą miejscowość wyróżniają dziś dwa muzea: Muzeum Polaków Ratujących Żydów, które jest pierwszą w Polsce placówką muzealną w całości zajmującą się tematyką ratowania ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich podczas II wojny światowej. Celem tej instytucji jest pokazanie i upamiętnienie bohaterskich postaw Polaków, którzy w czasie okupacji niemieckiej pomagali Żydom, ryzykując życie swoje i swoich rodzin. Drugim, leżącym niedaleko, jest Skansen Zagrodę - Muzeum Towarzystwa Przyjaciół Markowej. Warto je odwiedzić, by poczuć niepowtarzalny klimat tamtych lat, gdzie w każdym jego zakątku zobaczymy część historii naszych przodków. Drewniane chłopskie chałupy, skromne izby, stroje z dawnych lat, pamiątki i dewocjonalia ozdabiające gołe, skromne ściany.
Przy okazji naszej czerwcowej wyprawy na podkarpacie również mieliśmy okazję zwiedzić te miejsca. Zostawiam więc kilka zdjęć z wyżej wymienionych miejsc.
Na końcu książki znajdziemy także krótką rozmowę z doktorem Mateuszm Szpytmą, historykiem i wiceprezesem Instytutu Pamięci Narodowej, największym badaczem i znawcą życia rodziny Ulmów, który był przewodnikiem p. Agnieszki Bugały po źródłach historycznych i konsultantem w czasie dokumentowania i pisania książki. Autorka pytając swojego rozmówcę m.in. jaki porter Józefa i Wiktorii nosi w sercu, on bez wahania odpowiada bardzo krótko:
"Zachwyt i podziw" (s. 247)
Rozwijając te dwie kwestie, wspomina rzeczywiście z wielkim uznaniem, Józefa, który był człowiekiem niezwykle pracowitym i zdolnym choć ukończył zaledwie cztery klasy szkoły powszechnej i pół roku kursu rolniczego. Miał w sobie jednak zapał do nauki, samorozwoju, angażował się w życie społeczne i kulturalne wsi, czytając przy tym wiele książek. Czytając o Józefie sama mogę stwierdzić, że był mężczyzną pełnym pasji do życia.
Ulmowie. Sprawiedliwi i błogosławieni to owoc ogromnej pracy, dzięki której nie tylko zdobywamy wiedzę i poznajemy historię błogosławionej rodziny, ale też dzięki osobistym zapiskom autorki, możemy poznać wiele jej emocji, które towarzyszyły jej podczas redagowania tej książki. Doceniam ogromnie jej oddanie i brak rezygnacji, choć pewnie wiele razy czuła rozczarowanie, że coś poszło nie po jej myśli, a ona wciąż, ze swoją reporterską nadzieją, nie poddawała się, by zdobyć potrzebne jej informacje. I choć niektórzy mówią o przypadkach, ja wierzę, że to sam Bóg posyłał jej z pomocą dobrych Aniołów w Markowej, by wesprzeć ją w tym pięknym dziele, które godne jest naszej uwagi i przeczytania. Jeśli zatem chcesz dowiedzieć się "Dlaczego Ulmowie? Dlaczego błogosławieni i dlaczego sprawiedliwi?" śmiało polecam ci tę książkę, w której na pewno znajdziesz odpowiedź. Cieszę się, że dzięki tej publikacji mogłam ponownie wrócić wspomnieniami do odwiedzin podkarpackiej wsi.
SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI
Autor: Agnieszka Bugała
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 280
Premiera: 24.08.2023
Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit
1 komentarzy
Słyszałam już sporo na temat tej rodziny :) Fajnie, że powstała taka publikacja.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.