2 sie 2023

TAJEMNICA MOJEGO SYNA. DLACZEGO CARLO ACUTIS JEST UZNAWANY ZA ŚWIĘTEGO? - ANTONIA SALZANO ACUTIS, PAOLO RODARI

W Lizbonie rozpoczęły się wczoraj 37. Światowe Dni Młodzieży. Spotkania te zainicjowane zostały przez Jana Pawła II w 1985 roku, który zaprosił do Rzymu młodych z całego świata. Od tego czasu, co dwa lub trzy lata, kolejne edycje odbywają się w wybranych miastach na świecie, by wspólnie spędzić czas i modlić się. Wśród trzynastu patronów tego wydarzenia znajdują się m.in. św. Jan Paweł II, bł. Marcel Callo, bł. Chiara Badano, św. Jan Bosco i bł. Carlo Acutis. Są to postaci, które dla młodych ludzi mogą być wzorem twórczego i prowadzącego do świętości czasu młodości i dorosłości. Przyznam, że o bł. Carlo jeszcze niedawno niewiele wiedziałam. Kojarzyłam z opowieści moich znajomych, że szczególnie nastolatkowie proszą w modlitwie o jego wsparcie. Być może czują więź ze względu na podobny wiek? W końcu odszedł do Pana mając zaledwie piętnaście lat. O jego życiu powstało już wiele publikacji mających na celu przybliżyć jego wyjątkowość, niezwykłość. I tak, jak w przypadku Jezusa, gdzie najlepiej znała go Maryja, bo nosiła Go pod swoim sercem, pielęgnowała, była zawsze obok, tak też myśląc o młodym, włoskim błogosławionym Kościoła Katolickiego, nic nie poprowadzi nas do niego bliżej jak świadectwo jego mamy. Jak bezgranicznie ufać Bogu i poddać się Jego woli, skoro  właśnie zabrał do swojego Królestwa ukochanego, jedynego syna? Czy pomimo cierpienia można nie tracić radości?

Antonia Salzano Acutis przyznaje już na samym początku książki Tajemnica mojego syna, że w swoim życiu była w kościele tylko trzy razy: w dniu chrztu, w dniu Pierwszej Komunii Świętej i w dniu ślubu. Podobne "statystyki" mógł podać jej mąż, choć za sprawą praktykujących rodziców, zdarzało mu się uczestniczyć w Mszy Świętej częściej. Wiele osób zastanawia się, jak to w ogóle możliwe, że ich jedyny syn od najmłodszych lat miał w sobie silną wiarę, skoro na pewno nie przekazali mu ją rodzice? Wiemy, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i aby nawrócić i ocalić grzeszników jest w stanie posłać do nas nawet świętych ludzi. Natrafiłam ostatnio w Biblii na taki werset:

"Posłał z nieba pomoc i ocalił mnie"
(Ps 57,4)

Jego mama napisała takie słowa:

"Pojawienie się Carla w naszym życiu było jak proroctwo, bodziec do tego, żeby zmienić perspektywę, wyjść poza schematy, szukać głębi" (s. 11)

Czasem tak bardzo przywykniemy do starych, niekoniecznie dobrych nawyków, że bardzo ciężko jest nam się zdecydować na ten pierwszy właściwy krok prowadzący do zmiany. Odkładamy to na później, przestając zupełnie o tym myśleć. Tkwimy w naszej codzienności robiąc różne rzeczy bez większego znaczenia, sensu, wartości. Aż przychodzi moment, że Bóg mówi: "Dosyć!". Czy właśnie narodziny Carla były takim bodźcem by przemienić serca jego rodziców? Choć pojawił się w ich życiu jedynie na piętnaście lat to z pewnością uleczył ich serca swoją ufnością w Boży plan, pokorą, pokojem serca, humorem, nadzieją, której nigdy mu nie zabrakło. Z pewnością był dla nich światłem, który odganiał ciemność.


Mama opisuje Carla jako nastolatka bardzo ciekawego świata, niebywale inteligentnego, jak na swój wiek, rozmownego, kontaktowego, zarażającego swoim entuzjazmem innych. Zawsze uważny, skupiony, wiedzący, co w danej sytuacji należało powiedzieć. Miał umiejętność rozładowywania napięcia przez swoją łagodność, szczerość i prostolinijność.
 
Oto jak opisuje go w swojej publikacji mama, Antonia Salzano Acutis:

"Miał duże poczucie humoru i nawet w najbardziej dramatycznych chwilach potrafił rozładować napięcie. Dla każdego, kto czymś się trapił, miał dobre słowo. (...) Carlo był przeciwieństwem smutku. Nigdy nie usłyszałam, żeby się skarżył czy narzekał, wręcz odwrotnie, był pogodny i nawet w najtrudniejszych sytuacjach nie tracił optymizmu" (s. 204)

"Carlo był jak magnes, przyciągał do siebie innych" (s. 205)

"Carlo był posłuszny sile, która od zawsze popychała go w określonym kierunku. Każdy z nas może wybrać to, co uzna za 'dobre', a może zdecydować, kim chce - albo nie chce - być. Carlo wybrał Najwyższe Dobro: kochał Jezusa, uczynił Go osią własnego życia i poprzez Niego darzył miłością wszystkich, którzy stanęli na jego drodze" (s. 95)

"Był prostym chłopcem, lecz miał w sobie głębię" (s. 94)

"Carlo zawsze był po stronie najsłabszych. Taką już miał naturę" (s. 171)

"Mój syn uważał, że nic nie sprzyja medytacjom na temat życia Jezusa bardziej niż codzienne odmawianie różańca" (s. 287)

"Carlo przywiązywał dużą wagę do głośnej modlitwy. Uznawał ją za skuteczne narzędzie , które pozwala jednoczyć się z Bogiem. Mawiał, że dzięki modlitwie zyskujemy życie wieczne, a doczesne problemy przestają mieć znaczenie" (s. 287)

Czytając tę książkę rzeczywiście zastanawiałam się wielokrotnie, jak to jest możliwe, że chłopak żyjący we współczesnym świecie, w dobie internetu, portali społecznościowych, wszelkich dóbr materialnych, miał w sobie tyle mądrości? To niesamowite jak pięknie potrafił nieść Ewangelię drugiemu człowiekowi nie tylko mówiąc o niej, ale przede wszystkim czyniąc dobre uczynki.


Nie ma dla rodzica nic gorszego, jak pochowanie własnego dziecka. Choć wiadomość o chorobie Carla była dla matki ogromnym ciosem, w swojej książce opowiada ona o tym, jak wciąż nie traciła w sobie nadziei, siły. Bywały dni, kiedy nawet po śmierci syna to ona dawała pocieszenie jego koleżankom, kolegom, zachowując pokój serca.

"Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga"
(2Kor 1,4)

Antonia pisze, że zdumiewała samą siebie. Potrafiła odnajdywać w sobie siłę, jakiej nigdy nie miała. Jej słowa pocieszenia były owocem wiary, którą odnalazła w sobie dzięki swojemu synowi. Słowo Boże stało się pokarmem dla jej duszy, zaczęła postrzegać świat z zupełnie innej perspektywy. Czasem potrzeba tragedii, abyśmy potrafili dostrzec swoją prawdziwą wartość.

"To właśnie zrobił Carlo: rozproszył mroki najciemniejszej godziny w moim życiu, złagodził wstrząs spowodowany straszną wieścią. Nie wpadł w przerażenie. Nie pozwolił, żeby owładnął nim lęk. Zamiast tego zwrócił się ku Bogu. I posłał nam uśmiech" (s. 19)


To, co zachwyca mnie w tej opowieści, która pozwala mi poznać bł. Carla Acutis'a to zwrócenie jego mamy uwagi na jego żywe relacje ze świętymi. Miał swoich ukochanych orędowników w niebie, jak św. Antoni z Padwy czy św. Franciszek. Uczył wszystkich, również swoją mamę, tego, że niebiańscy wstawiennicy są zawsze tuż obok i jeśli tylko będziemy się do nich zwracać, by wypraszali potrzebne łaski u Pana - jeśli taka będzie Jego wola - mogą dziać się cuda!

Wspominałam kilka razy w moich wpisach o możliwości losowania patrona na dany rok. W Mediolanie również jest taki zwyczaj. Carlo zwykle trafiał na tych samych orędowników: albo Święta Rodzina, albo Matka Boża, albo Jezus. Rodzina nawet nieco naśmiewała się, mówiąc, że chyba ma "u góry" chody. Jednak w 2006 roku przypadł mu św. Aleksander Sauli, biskup i barnabita z XVI w., patron młodzieży. Gdy Carlo trafił do kliniki De Marchi, jego mama szybko spostrzegła, że na przeciwko szpitala znajduje się kościół Barnabitów, w którym przechowywane są relikwie jego patrona. Zwracała się do niego w modlitwie. Lekarze stwierdzili śmierć kliniczną u Carlo dokładnie o godz. 17:45, 11 października, w liturgiczne wspomnienie św. Aleksandra Sauli'ego. Gdy odszdł do Pana dzień później, myślę, że na czele wszystkich świętych, którzy witali go w Królestwie Niebieskim stał właśnie św. Aleksander Sauli!

Carlo zawsze cieszył się każdą chwilą swojego życia, bo jak sam mawiał:

"(...) z każdą upływającą minutą mamy mniej czasu na to, żeby osiągnąć świętość".

I myślę, że ta książka właśnie nam to pokazuje. Przypominam nam, jak żyć będąc cały czas w drodze do świętości. Służąc drugiemu człowiekowi, głosząc Jego Słowo, podążając prostą drogą ku Bogu i zbawieniu. Gdy przeczytasz świadectwo mamy Carla, dzięki któremu bliżej go poznasz, przekonasz się, że właśnie do tego zostaliśmy wszyscy powołani!



SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Antonia Salzano Acutis, Paolo Rodari
Oprawa: miękka
Liczba stron: 368
Premiera: 16.05.2023
Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.