30 maj 2023

O WIĘCEJ NIŻ ŻYCIE. BIOGRAFIA W ZARYSIE - WANDA PÓŁTAWSKA

Gdy otrzymałam egzemplarz biografii dr Wandy Półtawskiej, przyznam, że nie rozpoczęłam od razu lektury. Pokaźna księga cierpliwie czekała na swoją kolej między innymi publikacjami, cicho i nieśmiało o sobie przypominając, gdy tylko mój wzrok lądował na pięknym okładkowym zdjęciu. Dr Wanda uśmiecha się na nim delikatnie, w zamyśleniu, idzie przed siebie. Widzimy kawałek nieba, zielony las, pewnie na ukochanej górskiej ścieżce. Ot, całe jej życie i to, co kocha. Być bliżej miejsca, które jest celem życia. Pewnego dnia jednak zaparzyłam filiżankę kawy i rozpoczęłam moją podróż po wspomnieniach autorki. Z każdą stroną jej wielowątkowe życie coraz bardziej mnie porusza. Autobiograficzne zapiski sprawiają, że pokochałam jej pióro - staranną polszczyznę, ciekawą narrację. Odczuwam emocje, które przelane zostały na papier. Wzruszam się, uśmiecham, podziwiam. Przejmuję losem i trudnymi doświadczeniami - choć mam świadomość, że przecież nic nie zmienię. Mogę jedynie, jak radzi autorka, wybrać swój styl życia. Mogę także inspirować się przesłaniem życia Pani Wandy, które zapisane jest na kartach biografii O więcej niż życie. Wspomnienia tego, co doświadczyła, budują napięcie bardziej niż nie jedna powieść. Bo jak podkreśla autorka zapisków: "żadna wyobraźnia nie potrafi stworzyć tego, co daje ludziom tak zwane zwyczajne życie".


Gdy sprawdzimy w dostępnych źródłach, kim jest dr Wanda Półtawska, przeczytamy informacje, że jest polską lekarką, doktor nauk medycznych, specjalistką w dziedzinie psychiatrii, profesor nadzwyczajną Papieskiej Akademii Teologicznej, harcerką, działaczką antyaborcyjna, byłą więźniarką niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, bliską przyjaciółką Jana Pawła II, obecną przy jego śmierci, damą Orderu Orła Białego. Wydawać by się mogło, że w minutę przeczytaliśmy o wszystkich osiągnięciach konkretnej osoby, a tak naprawdę wciąż wiemy niewiele. Aby kogoś dobrze poznać, zwłaszcza jeśli osoba ta prowadziła życie wielowątkowe i długie, musimy być ciekawi, wykazać się zainteresowaniem, odkryć drogę, jaką ktoś musiał przejść, by móc teraz czytać o przyznanych mu tytułach. Warto sięgnąć po dobrą literaturę faktu, której celem jest przedstawienie wiarygodnej relacji, opartej na wydarzeniach i zebranych materiałach, takich jak dzienniki, zapiski, pamiętniki. 

O więcej niż życie jest publikacją składającą się z wybranych, chronologicznie ułożonych tekstów przez osoby trzecie. Znajdziemy tu przede wszystkim zapiski autobiograficzne pochodządze z różnych gatunków literackich, m.in. wspomnianych już dzienników, listów, ale także ze względu na wykształcenie autorki i jej społeczną działalność, czytelnik ma okazję poznać teksty popularnonaukowe, publicystyczne. Choć początkowo autorka była dość sceptycznia nastawiona na pomysł powstawnia tej książki, wraz z postępem prac, przekonała się i postanowiła wesprzeć wydawnictwo zapiskami, zdjęciami wcześniej nigdzie nie publikowanymi. Takie teksty to prawdziwy skarb, który bardzo ubogaca tę pozycję. 

Ks. Tomasz Lubaś SSP w słowie wstępu podkreśla, że:

"Publikacja przeznaczona jest przed wszystkim dla czytelników, którzy nie zetknęli się jeszcze z osobą i dorobkiem Pani Doktor lub zetknęli w niewielkim stopniu" (s. 8).

Jeśli zatem pragniecie poznać fascynującą, momentami bardzo przejmującą, historię życia niezwykłego lekarza, jej świadectwo wiary, miłości do drugiego człowieka i każdego życia, warto sięgnąć po tę szczegółową biografię.




Najbardziej poruszające są wspomnienia dr Półtawskiej z jej czteroletniego pobytu w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Z wielkim poruszeniem czytałam urywki z jej obozowego pamiętnika, gdy była dla Niemców "królikiem doświadczalnym" razem z innymi współwięźniarkami. Gorączka, ból, bezsilność - nigdy nawet w najmniejszym stopniu nie wyobrazimy sobie tego cierpienia. A w tym wszystkim tęsknota, która miała różne swoje odcienie. Do miłości, do lasów, wrzosowisk, pocałunków, teatru, jedzenia, muzuki, domu, rodziny. Do matcznych rąk, ciszy kościoła. Ciszy własnego serca.

Ale ona, odważna, kochana, Dusia, nawet w najgorszej ciemności potrafiłaa dostrzec promyk światła. W dniu, w którym usłyszała długo wyczekiwane dwa słowa "Jesteście wolne!", bez sił leżała w obozie. Wygłodniała, wykończona. I chociaż mogła myśleć jedynie o śmierci - ona żyła i myślała o tym, co będzie dalej. Jeszcze tu - na ziemi.

"I leżąc tam z zimnym trupem Cyganki, postanowiłam, że skończę medycynę. Brzmi to paradoksalnie: w chwili, gdy umierałam z głodu, a śmierć była kwestią dni czy może nawet godzin, planowałam życie" (s. 132).

Tak bardzo chciała potrafić odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest człowiek, jaka jest jego koncepcja? Choć światopogląd zawsze miała krystaliczny, katolicki, w głowie panował chaos. Po latach wiedziała, że medycyna nie wystarczała, psychiatria, psychologia, filozofia też nie. Co więc może jej pomóc? - wciąż zadawała sobie to pytanie. Może ksiądz?

Dopiero po wielu latach zrozumiała, odnajdując przy tym także siebie, że:

" (...) człowiek może zrozumieć siebie i innych tylko... w Chrystusie" (s. 159).

Przemyślenia te były owocem jej wielu godzin modlitw, kontemplacji, rozmów podczas pieszych wędrówek  z - wtedy jeszcze - duszpasterzem, ks. Karolem Wojtyłą.



Wspomnienia przyjaźni z Janem Pawłem II to z pewnością cenna część tej publikacji. Czytelnik ma szansę nie tylko bliżej poznać autorkę - jej rozterki, nurtujące pytania, zagadnienia - ale także naszego ukochanego papieża, rodaka. Poznajmy tę relację w zasadzie od samego początku, gdy dr Półtawska udaje się do kościoła Mariackiego na spowiedź. Tam trafia do "opatrznościowego konfesjonału", jakby przyciągana magnesem. 

"(...) sposób podejścia, ton i treść tego, co mówił, były takim trafieniem w to, o co mi chodziło! I od razu miałam pewność: wrócę do tego księdza, bo on rozumie. Pamiętam uczucie nieprawdopodobnej ulgi , że jest ktoś, kto rozumie, wreszcie, po tylu zderzeniach z różnymi ludźmi, nieraz pełnymi dobrej woli, którzy jednak nic nie rozumieli. Teraz ta radość, może jeszcze nie radość, ale ulga i spokój" (s. 186-187).

Później obserwujemy rozwój tej znajomości, nie tylko na płaszczyźnie duchowej, ale też w prywatnych rozmowach - o pasji do gór, podobnym światopoglądzie, miłości do każdego życia. Byli dla siebie wsparciem przez wszystkie lata, aż do ostatniego dnia życia Ojca Świętego, bowiem dr Półtawska była jedną z osób, które były obecne przy odejściu Jana Pawła II. 

"Pozostawił on wiele pism, dokumentów, encyklik będących praktycznymi wskazówkami, jak osiągnąć cel życia - niebo" (s. 498).



Wątkiem, który także szczególnie mnie zaciekawił podczas lektury biografii, było poruszające świadectwo jej relacji ze św. Ojcem Pio. Dr Półtawska nazywa go swoim „prywatnym świętym”, bo wielokrotnie wstawiał się za nią, wysłuchując jej modlitw. Miała także okazję poznać go osobiście – uczestniczyć w Mszy Świętej przez niego prowadzonej, spotkać się z nim wzrokiem, a nawet być przez niego pobłogosławioną, gdy ten położył dłoń na jej głowie i powiedział krótkie "Va bene?". Dr Półtawska wielokrotnie zwracała się do św. Ojca Pio nie tylko z wielkimi sprawami dotyczącymi zdrowia czy trudnych sytuacji życiowych, ale także z tymi małymi, drobnymi problemami dnia codziennego, w których potrzebowała szybkiej interwencji, chociażby zmiany pogody! 

O działaniu i wstawiennictwie świętych w naszym życiu autorka napisała:
"Ojciec Pio jest moim prywatnym świętym. Co to znaczy? Żeby zrozumieć, co to znaczy, trzeba być człowiekiem wierzącym – wierzyć w „świętych obcowanie”. Taki akt wiary daje własny kontakt z niebem, z jakimś szczególnym, wybranym świętym. Mówienie o tym komuś, kto nie wierzy, to jest jak mówienie ślepemu o kolorach. Dla mnie jest to kontakt ze znaną mi osobą. Po prostu on mnie zna, a ja coś o nim wiem. Ojciec Pio wszedł w historię mojego życia i jest w nim. Życie jest procesem, a to, co wpływa głęboko na sens życia, zostaje na zawsze i trwa w nim po prostu w każdej chwili". 

Bardzo poruszyły mnie te słowa, bo potrafię wyobrazić sobie dokładnie uczucia towarzyszące dr Półtawskiej. Wielokrotnie odczułam jak święty/święta upominają się o siebie, dając mi konkretne znaki, sygnały. Są to moje osobiste świadectwa, którymi po części dzielę się z moimi odbiorcami, a wiele z nich jeszcze zostawiam w swoim sercu.


Zapiski dr Wandy Półtawskiej to także wiele słów wdzięczności za życie i doświadczenia. Choć wiemy już, że często były to trudy, cierpienia, mierzenie się z przeciwnościami losu, to jednak jej serce wciąż przepełnia miłość do świata, do drugiego człowieka. W książce widzimy także jej przepiękną relację z Bogiem, wiarę i ufność w Jego plan, siłę, którą czerpie z codziennej Eucharystii. 

"Pan Bóg nie obdarza człowieka po to, żeby z niego wydobyć wdzięczność, ale dlatego, że kocha, a miłość jest bezinteresowna w sposób najczystszy. Tylko, że właśnie to uświadomienie sobie miłości Boga zmusza człowieka do wdzięczności - wdzięczność zaś niejako zobowiązuje miłość - i powstaje łańcuch miłości. Im więcej miłości, tym więcej wdzięczności; im więcej wdzięczności, tym więcej miłości. Więc choć nie o wdzięczność chodzi, to przecież ona niejako procentuje. (...) Z hojności Boga musi w nas powstać hojność nasza dla ludzi. Musi powstać nasza miłość do Boga. Wszystko z Jego Łaski, o ile On chce (BR, s. 108)" (s. 606).

Czy potrafimy z ufnością i zrozumieniem wypowiadać słowa "bądź wola Twoja"? Przecież tak często w modlitwie powtarzamy to krótkie zdanie. Jak autorka sama podkreśla, nie jest łatwo całkowicie zawierzyć Bogu swój los i wszystko, co związane z naszym życiem, ale:

"Narzędzie Boga samego w dziele zbawienie - to przecież jest człowiek! (BR, s. 107)" (s. 605).

Jakże trudno to pojąć! Ile czasu i doświadczeń nam potrzeba, by zrozumieć, że jeśli człowiek postawi Boga na pierwszym miejscu, ponad swoje życie i plany, to całe napięcie codzienności odpada. Nie ma także tego niezdrowego pędu, pośpiechu, gonitwy myśli. Żyjemy z perspektywą wieczności!



Do czego więc nawiązuje tytuł tej publikacji? Warto wspomnieć, że jest to pierwotny tytuł pamiętnika dr Półtawskiej z obozu w Ravensbrück, który ostatecznie został wydany jako książka I boję się snów. Biografia została zatytułowana O więcej niż życie, ponieważ przez całe swoje życie, nie tylko w łagrze, Pani Wanda świadczyła, że "tajemnicą ludzkiego szczęścia jest zachowanie godności i świadomości, że człowiek powołany jest do życia wiecznego w niebie" (s. 8).

Czy książka może zatem zainspirować do tego, abyśmy tu na ziemi, każdego dnia, walczyli o więcej niż życie?

Przekonajcie się sami sięgając po tę publikację. 


SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Wanda Półtawska
Oprawa: twarda
Premiera: 03.2023
Ilość stron: 656
Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła


0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.