Długo zbierałam się do napisania tego tekstu. Zrobienie podsumowania, zwłaszcza z całego roku, to wcale nie takie proste zadanie. Z jednej strony możemy spojrzeć na to, co już za nami i zastanowić się, co możemy zrobić lepiej, nad czym popracować, jakich błędów ponownie nie popełnić, a z drugiej: jeśli nie podejdziemy do tematu zdrowo i wyrozumiale względem siebie, to możemy zacząć zadręczać się zmarnowanym czasem, porażkami, brakiem spektakularnych osiągnięć (choć na to słowo też trzeba uważać, bo czasem naprawdę drobna rzecz może być bardziej zawrotna w czyimś życiu, niż wielkie osiągnięcie chociażby w pracy, np. awans i zmiana stanowiska). Zachęcam zatem, aby ostatniego dnia roku doceniać każdą przemianę swojego serca, każdy jeden mały krok do przodu, który zmobilizował nas do pracy nad sobą i sprawił, że spojrzeliśmy na siebie z miłością. Jeszcze lepiej jeśli takim serdecznym uczuciem obdarowaliśmy osobę, z którą w ciągu tego roku mieliśmy burzliwą relację lub dzieliła nas różnica zdań, poglądów ale to nie ma już dla nas znaczenia, bo w naszych sercach liczy się najpierw człowiek. Napiszę wam zatem, co szczególnie wywołuje u mnie uczucie wdzięczności za miniony rok, a także jakie trudne sytuacje mnie spotkały, które muszę odebrać jako życiową lekcję i doświadczenie, by podobnych błędów więcej nie popełniać.
Biorąc pod uwagę moją działalność w sieci, rozwój zawodowy, a w zasadzie odważny krok, by porzucić pracę w korporacji, by spełniać swoje marzenia, a tym samym robić coś zupełnie innego niż wiele lat kształciłam się na studiach - krótko napiszę - było bardzo ciężko, z wieloma przygodami, przeciwnościami losu, ale było warto. Gdy widzę efekt końcowy mojej pracy w tym roku, autentycznie się wzruszam i mam tysiące migawek przed oczami, których wy nie widzicie, nie macie o nich nawet pojęcia, a które ja musiałam pokonać, zapomnieć o zmęczeniu i nocami działać, by otworzyć mój wymarzony sklep z produktami do Bible journalingu. Przy tej okazji odkryłam w sobie wiele nowych talentów, jak rysowanie grafik na iPadzie, z których tworzę dla Was naklejki. Sprawia mi to ogromną radość i daje wiele wytchnienia po całym dniu. Daliśmy z Mężem z siebie wszystko, by zaopatrzyć się na start w wystarczające ilości całego asortymentu, by czuć się spokojnie, że zamówienia mogą spływać. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że do nas zaglądacie, robicie zakupy, doceniając tym samym naszą pracę, zaangażowanie, wspierając dzieło, które w Polsce dopiero zaczyna kiełkować. Dziękujemy!
Za mną około pięćdziesiąt przeczytanych książek, które na pewno ubogaciły mnie, formowały moje serce, dały mi ogrom radości, refleksji, rozwinęły mój warsztat, pisząc ich recenzje. Jestem wdzięczna za każdą współpracę z wydawnictwami, ich zaufanie, cierpliwość i wyrozumiałość w gorącym dla mnie okresie. Cieszę się na każdy patronat medialny, możliwość promowania czytelnictwa, pracy z książkami, poszerzania swojej biblioteczki o ciekawe i warte uwagi tytuły, inspirując tym samym innych do sięgnięcia po te najciekawsze pozycje.
Pozostając w temacie książek, jestem z siebie dumna, że nabrałam odwagi, by zacząć prowadzić relacje na żywo na Instagramie, podczas spotkań Klubu Boskiej Książki. Nigdy nie zakładałam ilości osób, o jakiej bym sobie marzyła, aby była obecna podczas lajwa, nie ma to dla mnie znaczenia, cieszę się z każdej duszyczki, która pragnie posłuchać jak opowiadam o książkach. Dziękuję każdemu, kto zgodził się na zaproszenie, by ze mną takie spotkanie poprowadzić - szczególnie Magdalenie Marchlewskiej z bloga dziewczynko_mowie_ci_wstan oraz Paulinie Molickiej, autorki bloga dropsksiazkowy. Pięknie opowiadacie o książkach, jesteście pasjonatkami czytania i macie ogromny dar mądrego pisania, tworząc przy tym wartościowe treści dla innych. Niech Bóg da Wam wiele siły w kolejnym roku, by dalej rozwijać swoje talenty i odkrywać nowe!
Bible journaling w moim życiu stał się codziennością, rytuałem, bez którego nie wyobrażam sobie rozważania Słowa Bożego. Dzięki Tygodniowi Biblijnemu, który spontanicznie poproawdziłam, zrozumiałam jak ważne jest tworzenie rozważań do każdego rysunku, jaki powstaje w mojej Biblii. Przede wszystkim to trafia do Waszych serc, zachęcając Was tym samym do własnych interpretacji wybranych fragmentów. Dzięki temu powstały środowe #bijozjagoo, na które zawsze bardzo się cieszę. Dziękuję z serca za każdą Waszą aktywność!
W roku 2021 Pan Bóg dawał mi znać o sobie wiele razy, przemawiając do mnie przez drugiego człowieka, podmuch wiatru, czy słońce, które śmiało przebijało się zza chmury, kiedy tylko wołałam do Niego, prosząc by dał mi więcej cierpliwości. W moim sercu zawsze pozostanie zaproszenie na Festiwał Życia w Kokotku, gdzie poprowadziłam pierwsze warsztaty z Bible journalingu, a sama myślałam wtedy o sobie, że jeszcze na to nie jestem gotowa. Jeśli mogłabym Wam coś poradzić to jedynie tyle, abyście nie próbowali wiedzieć więcej niż On. To niemożliwe :) Na Festiwalu Życia poznałam cudownych, Bożych ludzi, doświadczyłam pierwszy raz spowiedzi świętej pod gołym niebem, bez konfesjonału, co było dla mnie wielkim przeżyciem. Wygodniej jest schować się w półmrocznym Kościele za drewnianą kratkę, niż patrzeć Spowiednikowi prosto w oczy, wyznając swoje grzechy. To było bardzo uwalniające i piękne doświadczenie.
Bóg obdarował mnie pięknymi znajomościami. O niektóre relacje musiałam bardziej zawalczyć, pracując nad sobą i swoim sercem, by to właśnie najpierw w sobie zmienić to, co nie działa i jest dla kogoś innego po prostu toksyczne. Cały rok odczuwałam działanie św. Rity w relacji z pewną kobietą, choć zdarzyło mi się także załamać ręce, myśląc, że chyba jednak nie pomoże w beznadziejnych sytuacjach, które między nami zaczęły powstawać. Modlitwa ma ogromną moc i gdy dojrzale się wierzy to naprawdę widzi się szerzej pewne sprawy. Nasza patronka miała w tym roku wiele do zdziałania, obie czujemy Jej obecność w naszym życiu. Jestem wdzięczna za każdą potyczkę w tej znajomości, bo pokazało mi to ile jeszcze muszę w sobie przepracować, czego się wyzbyć i jak inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. Z większym zrozumieniem, empatią i miłością. Chwała Panu za te doświadczenia!
W tym roku zaczęłam czytać Słowo Boże razem z Klaudią my.slow_life przy porannych kawach w kuchni (online, na komunikatorze), co było dla mnie także nowością. Piękne przeżycie spotkać w zwykłej codzienności Pana Boga, przy normalnych obowiązkach dnia. Jestem wdzięczna za każde połączenie, możliwość rozmowy i dzieleniem się tym, co siedzi w naszych sercach. Dziękuję, Klaudia, za Twoją cierpliwość i opanowanie - wiele dobrego mnie uszysz!
Temat, który miałam nie poruszać, ale myślę, że warto - ku przestrodze innym osobom, a także do wiadomości, że takie sytuacje w moim życiu też się zdarzają - i najważniejsze - co z nimi dalej robić? Przykro mi napisać, ale dosłownie na sam koniec roku zostałam oszukana, żeby nie napisać bardziej wprost, okradziona przez stałą obserwatorkę prowadzącą również konto katolickie na Instagramie. Nie chciałabym się wdawać w szczegóły tej sytuacji, ale objaśnię krótko, że osoba ta rozważa aktualnie Słowo Boże użytkując produkty z mojego sklepu, za które w ostateczności nie zapłaciła, a na które ja ciężko pracowałam po nocach. Nie mam z nią kontaktu, gdyż usunęła swoje konto, zapominając, że nikt w sieci nie jest anonimowy. Dlaczego o tym piszę? Bo było to bolesne dla mnie doświadczenie, sprawiło mi wiele zawodu, łez i smutku. Chciałabym, abyście po prostu byli ostrożni w sytuacjach, które od samego początku wydają się być dla Was niejasne, niezrozumiałe lub po prostu zaczynacie odczuwać, że ktoś chce Waszą dobroć i zaufanie wykorzystać. Mnie pozostaje się teraz pomodlić, by ta osoba odnalazła Boga w swoim życiu i zrozumiała, co zrobiła - nawet nie mi - ale swojemu sumieniu.
Jestem ogromnie wdzięczna za wsparcie mojego Męża, jego zaufanie w moje pomysły, chęć pomocy, przejmowanie moich obowiązków, kiedy sytuacja tego wymagała i otwartą Biblię w naszym domu. Mogłabym jeszcze dziękować za każdy słodki całus moich dzieci, przytulasy, rozmowy, wspólne zabawy - ale nie umiem prostymi słowami opisać miłości do moich najbliższych.
Nie sposób wymienić wszystkiego, co w minionym roku było dla mnie ważne, co mnie rozwinęło, wpłynęło na moją wewnętrzną przemianę. Dziękuję wszystkim wspaniałym kobietom, które poznałam dzięki mojej działalności, za wspólne rozmowy, nagrywanie wiadomości głosowych do pierwszej w nocy, wspólne rozterki, łzy, modlitwy i wsparcie. Niech Bóg się Wami opiekuje!
Szczególne uściski ślę również Dominice pod.skrzydlami, tworzącej przepiękne ikony. Chwała Panu, że Bóg połączył znów nasze drogi i możemy na siebie liczyć! Kolejnej Dominice, która w podobnym czasie podjęła ważne decyzje w swoim życiu i wspierałyśmy się z całych sił w tym rocesie - taniec_i_rozaniec. Oliwce z podboje_we_dwoje, której poczucie humoru zawsze poprawia mi nastrój i nawet krótka wiadomość głosowa wywołuje uśmiech na twarzy! Kochanej Ani mama_lingwistka, która dzieli się swoją mądrością i pasją do książek, a także jest dowodem na to, że nawet mając w niektórych poglądach odmienne zdanie, Bóg łączy, a nie dzieli.
Dziękuję, że w tym roku odwiedziliście mojego bloga blisko 50.000 razy i wciąż chcecie czytać o książkach!
W kolejnym roku życzę sobie i Wam - równowagi, spokoju, zdrowia i miłości!
By mieć czas na pracę, modlitwę i odpoczynek.
Rozwijajcie swoje talenty, pamiętając,
że ta umiejętność to dar od naszego Stwórcy.
A wszystko, co jest od Niego, jest dobre i piękne!
WSZELKIEGO DOBRA BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO W 2022 ROKU!
Do usłyszenia!
1 komentarzy
supr
OdpowiedzUsuńDziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.