15 mar 2021

Zadbaj o swój "Central Perk"

Zastanawiałeś się kiedyś, tak na spokojnie, czy otaczasz się w swoim życiu dobrymi ludźmi? Czy są to wyłącznie szczerzy przyjaciele, którzy akceptują cię takim człowiekiem, jakim jesteś, bez stawiania ultimatum, wymuszania na Tobie odpowiedzi, manipulacji, sugerowania, jak powinieneś się zachować? Czy nie ma wśród twoich znajomych, tak zwanych „wampirów energetycznych”, którzy  potrafią przez swoje komentarze, narzekactwo, wieczne obrażanie czy też narzucanie ich zdania po prostu zburzyć cały spokój dnia? Jeśli tak jest to szczerze ci gratuluję, bo jak się okazuje wcale nie jest to takie proste! Niestety, nie każdy potrafi wyzwolić się z toksycznych relacji czy związków, przez co tkwimy w zakłamanych przyjaźniach, tworząc tym samym fikcyjny obraz nas samych. Uwierz, nie jest to recepta na zdrową przyjaźń. „Czy nie wiecie, że odrobina zakwasu zakwasza całe ciasto?” (1 Kor 5,6).


Pamiętam dobrze kilka takich niezdrowych znajomości, w które dałam się usidlić. Emocje, które kumulowały się we mnie sprawiały, że nie czułam się sobą. Z jednej strony nie chcemy nikogo urazić, a z drugiej sami uwikłani jesteśmy w nierealny obraz tej przyjaźni. Podobnie jest z toksycznymi związkami. Regina Brett napisała w książce Bóg nigdy nie mruga, że „Jeśli musisz utrzymywać związek w tajemnicy, nie powinieneś w nim być”. Od siebie dodam, że taka perspektywa sprawdza się zarówno w realnym świecie, jak i tym, który tworzymy na kanałach społecznościowych. Jeśli czujesz, że jakaś osoba zbyt mocno wpływa na twoje samopoczucie, ogranicza cię, powoduje u ciebie negatywne emocje i sytuacja wciąż powtarza się mimo wielu szans na poprawę – czas na podziękowanie. Czasem zdrowiej jest usunąć się w bok, niż tracić energię na sytuacje, które burzą naszą harmonię i radość dnia.

Nie bez przyczyny mówi się również, że miłość jest ślepa. Tak łatwo jest zakochać się w wyobrażeniach o danej osobie, nie przyjmując do wiadomości brutalnej prawdy. A przecież to my odpowiadamy za swoje szczęście, konsekwencje naszych wyborów i wytyczoną nam drogę, z którą przyjdzie nam się zmierzyć. Od nas samych także zależy, jakich towarzyszów będziemy chcieli mieć obok siebie. Szczerych przyjaciół, którzy wyciągną do nas rękę w potrzebie czy może osoby chwilowo wzbudzające podziw, a w konsekwencji siejące zamęt w naszych sercach? Czy miejsce w sieci, które tworzę będzie społecznością podzielającą moje poglądy, wspierającą moje działania, mającą coś do powiedzenia czy może wystarczą mi fejkowi przyjaciele będący pustą liczbą, nie wnoszącą nic dobrego w moje życie?

Nie wiem czy jest na świecie osoba, która nie słyszała o serialu „Przyjaciele”. Wiem, że wciąż są takie, które nie obejrzały ani jednego odcinka, chociaż serial ten obchodził w 2020 roku swoje 25-lecie istnienia. Ogólna koncepcja wygląda dość prosto – szóstka przyjaciół, tworząca prawdziwie zgraną paczkę, są dla siebie, jak rodzina. Mieszkają razem, jako dwudziestoparolatkowie rozpoczynają swoje dorosłe życie, snując plany i marzenia na przyszłość. Przeżywają wspólnie swoje  sercowe rozterki, cieszą się swoimi sukcesami, pocieszają się nawzajem, rozmawiają, wspierają dobrym słowem, żartują. Są obok siebie, ale przede wszystkim – dla siebie. Każdy z nich jest inny, ma swój niepowtarzalny charakter, coś, czym się wyróżnia od reszty, po czym można go rozpoznać. Mimo, że zamieszkują dwa sąsiadujące ze sobą mieszkania i jakby nie patrzeć, stale się widują, to lubią jeszcze spotykać się w swojej ulubionej kawiarni o nazwie „Central Perk”, gdzie bez iPhonów w rękach, laptopów na stole, siedzą w wygodnej kanapie, z kubkami kawy i po prostu – rozmawiają. Gdybyś teraz miał odpowiedzieć na pytanie, kiedy ostatni raz rozmawiałeś ze swoim przyjacielem bez elektronicznych rozpraszaczy na stole, jak daleko w tył musiałbyś sięgnąć pamięcią? Proszę, nie tłumacz się wciąż trwającą pandemią, domową izolacją, którą jeszcze niektórzy muszą przechodzić czy także ograniczonym kontaktem. Nawet jeśli twój przyjaciel jest daleko od ciebie to przecież doskonale wiesz, że wysłana emotikona opisująca twoje emocje nie zastąpi tych prawdziwych, płynących chociażby z twojego głosu podczas rozmowy telefonicznej. Co wybierasz? Śmiejącego się gifa w trakcie twojego płaczu, który zagłuszy twoje cierpienie czy może głośny szloch do słuchawki, który będzie dowodem twojej szczerości i zaufania do bliskiej ci osoby?



Wielki Post to dla mnie szczególny czas formacji serca. Książki, rozmowy, bliskie osoby, modlitwa,  seriale - wszędzie staram się wyciągać dobro, bo to właśnie brak wrażliwości na to, co proste i blisko nas, najczęściej doprowadza do tego, że błądzimy. Nawiązując do popkultury, to właśnie Central Perk skojarzył mi się z przytulnym miejscem, w którym mogę porozmawiać z przyjacielem, celebrować wspólną, ciepłą kawę, być tu i teraz. Być realnie, budować relację, dzielić się swoimi przeżyciami. Zaczęłam zastanawiać się, czy ja takie miejsca staram się tworzyć? Czy dbam o moje bliskie relacje? Czy moi przyjaciele są ze mną zawsze i czy ja wspieram ich w każdej sytuacji? Czy potrafię zadbać o mój "Central Perk"?

Zastanów się także, co z twoim Najwierniejszym Przyjacielem, na którym najbardziej powinniśmy się skupić w okresie Wielkiego Postu. Czy odwiedzasz miejsca waszych spotkań, dbasz o relację i robisz wszystko, aby otworzyć swoje serce na Jego miłość? Co możesz Mu ofiarować? Czy może jesteś w tej relacji jak fejkowe konto na Instagramie? Niby cię widać, ale w sumie nic poza tym, bo twoje wnętrze jest wciąż puste, bez wartościowej treści, którą możesz się podzielić? Pomyśl o tym.

 

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.