Gdy kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży, zalewa ją fala radości, miłości i błogosławieństwa. Dba o siebie, zdrowo się odżywia, stara się od pierwszych dni być dobra dla swojego dziecka i dać mu to, co na daną chwilę może najlepszego. Planuje z mężem wyprawkę, ustalają jak urządzą pokoik, obmyślają wspólnie imię dla dziecka. Można by powiedzieć - sielankowy, radosny czas. I dobrze, bo to w końcu czas ogromnej radości i wyczekiwania. Jeśli jesteś już mamą, nie muszę przekonywać cię do racji, że macierzyństwo jednak nie do końca jest takie cukierkowo różowe. Ciąże bywają trudne i wymagają wielkiego poświęcenia ze strony matki, podobnie porody. Gdy dzieciątko jest już na świecie, okazuje się, że ten pastelowy, słodki obraz często przeplata się nam ze zmęczeniem, stresem, brakiem pomocy, często nawet z poczuciem samotności. W momentach frustracji wydaje się nam, matkom, że gorzej być nie może. Dopiero, gdy twoje ukochane dziecko zachoruje, jest inne, odstaje od rówieśników, wymaga większej uwagi... to zaczynasz tęsknić do problemów miary nieprzespanych nocy. Właśnie o tym opowiada książka Emilii Litwinko Cuda są możliwe. O prawdziwym obrazie macierzyństwa, sile kobiety i wierze w Boga, która potrafi umocnić.
Jak małżeństwo poradzi sobie z nową sytuacją? Czy Michasia zaakceptuje brata? Dlaczego relacje z innymi dziećmi są dla niej tak trudne?
Czytając tę książkę wiele razy myślałam, że autorka nie oszczędziła Natalii. Ciągłe życie w stresie, doskwierająca samotność i obojętność męża, obowiązki, choroby dzieci, brak zrozumienia. Wszystko to doprowadziło do jej depresji. "Co jeszcze?". Dopiero po skończonej lekturze, na spokojnie, oceniłam te wszystkie wydarzenia, jako tak bardzo życiowe. Dzień przeplatany jest uśmiechem, szczęściem, ale i łzami, troskami, nadzieją. Powieść pokazuje, że macierzyństwo ma także swoją gorzką stronę. Serce matki jest jednak bardzo pojemne i wiele potrafi znieść. Książka Cuda są możliwe daje nadzieję, ale też przypomina, że życie nie jest tak idealne jak pudrowo-różowe zdjęcia, które możemy na co dzień podziwiać na Instagramie. Polecam, zwłaszcza dla mam.
0 komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.