Przyznaj, ile razy w ciągu dnia szepczesz pod nosem "ja już nie dam rady", "bez sensu to wszystko" i tracisz nadzieję na poprawę sytuacji? Ile razy zdarzyło Ci się także obwiniać za trudne czasy, niepowodzenie, chorobę Tego Najwyższego, który w takich momentach, w Twoich oczach, wydaje Ci się mniejszy, bo przecież "robi Ci na złość"? Odpowiedz sobie zgodnie z sumieniem - i ja zrobię tak samo. Przemyśleń i refleksji po przeczytaniu książki Niebo w kolorze popiołu s. Benedykty Karoliny Baumann OP mam wiele. No bo przecież, jak można zachowywać spokój i opanowanie w chwilach, gdy chciałoby się jedynie wrzeszczeć lub wylewać łzy? Jak nieść pomoc, gdy samemu byśmy z niej skorzystali? Jak dawać nadzieję, kiedy każdy dzień jest walką o przetrwanie? I najważniejsze - jak w trudnych i niesprawiedliwych czasach nauczyć dzieci rozróżniania dobra od zła? Jak nauczyć sierot miłości? Przykładem takiej osoby niosącej dobro i dającej nadzieję jest błogosławiona siostra Julia Rodzińska, bohaterka powieści, która nie bała się pokazać światu, że miłość, przebaczenie i współczucie są realne w każdych warunkach.
Błogosławiona siostra Julia Rodzińska przyszła na świat w Nawojowej. Była drugim dzieckiem Michała i Marianny Rodzińskich i nie dawano jej szans na przeżycie. Urodziła się słaba, dlatego bardzo szybko ochrzczono ją i nadano jej imiona Stanisława Maria Józefa. Miała młodszą siostrę Jasię i dwóch braci - Juliana i Ludwika.
Dzieciństwo s. Julii było radosne. Była żywiołowa, nieco rozmarzona, rozkochana w muzyce. Jej ojciec grał na organach w pobliskim kościele, więc atmosfera religijna towarzyszyła jej od najmłodszych lat. Podobnie muzyka, która była dla niej jak latanie. "Kiedy Stasia zamknęła oczy, czuła, że jest lekka, tak lekka jak drobinki kurzu tańczące w promieniach słońca.." (s. 7). Gdy miała 8 lat jej mama zmarła na gruźlicę, a dwa lata później odszedł jej ojciec. Szybko więc wraz ze swoim rodzeństwem stali się sierotami. Nawet taki ogromny cios nie złamał wtedy jej wiary, a przecież miała zaledwie 10 lat, gdy nie miała już obojga rodziców. W myślach modliła się o dobro dla swojego rodzeństwa, bo wiedziała, że ona jakoś sobie poradzi. Od zawsze miłowała ludzi.
Ostatecznie wraz ze swoją siostrą trafiła do sierocińca prowadzonego przez Siostry Dominikanki. Tam wychowuje się blisko Boga, co daje jej siłę do życia. Uczy się pilnie, chłonie wiedzę i wykazuje się inteligencją. Po latach sama decyduje się na drogę zakonną, w tym samym czasie rozpoczyna naukę w Seminarium Nauczycielskim. Uczy w szkole, a później trafia do domu sierot, gdzie spełnia swoją życiową misję pomocy dzieciom. Dzięki temu, że sama doświadczyła w młodym wieku przykrej śmierci rodziców, doskonale rozumie i odgaduje potrzeby swoich wychowanków, wzbudzając tym samym zaufanie. Otwiera serca sierot na nowo - uczy miłości, empatii, pomocy i dobra.
"Nigdy nie zastąpię tym dzieciom matki, Jezu! (...)
CHCĘ ŻEBYŚ JE KOCHAŁA JAK MATKA.
Nie odbuduję im domu.
CHCĘ, ŻEBYŚ SAMA BYŁA DLA NICH DOMEM" (s. 35-36).
S. Julia jest bardzo zaangażowana w życie samotnych dzieci, daje im spokój i powtarza, że zawsze na świecie znajdzie się ktoś, kto jest bardziej potrzebujący od nich. Niech również nie przerażają się swoim losem, ponieważ Pan Bóg nie zsyła na nas więcej, niż bylibyśmy w stanie udźwignąć. Takie słowa otuchy, które często powtarzały się w książce napełniały mnie spokojem i refleksją. Dają do myślenia i przypominają, aby codziennie dziękować za dobro, które nas spotyka.
W książce mamy również opisane czasy II wojny światowej. W tym wątku bardzo dużo się dzieje. Brutalne zmierzenie się z głodem, poniżeniem, gwałtem, obnażeniem z godności, mordem, przemocą. Pojawia się wiele postaci, każdy ma swoją historię i rozterki wewnętrzne. Wrażliwa s. Julia okazuje się być waleczną i zdeterminowaną kobietą. Okupanci odbierają jej dzieci i zmuszają do zdjęcia habitu. Trafia do obozu koncentracyjnego w Stutthof, gdzie do samego końca miłość do bliźniego i do Boga jest silniejsza niż ból, który ją przeszywa.
Niebo w kolorze popiołu w niezwykły sposób opisuje życie bł. s. Julii Rodzińskiej. Mamy tutaj wielowątkowość, retrospekcje, wielu barwnych postaci, którzy przeżywają rozterki, dramaty, miłości, odejścia, radości. Z książki wypływa wręcz ogrom nadziei, jaką autorka chce nam przez s. Julię przekazać. Chce nas zarazić nadzieją i spokojem. Przypomina czytelnikom o najważniejszych wartościach w życiu i budzi nas do świeżego spojrzenia na nasze problemy.
Muszę podkreślić, że jestem zachwycona warsztatem pisarskim s. Beni. To niezwykle utalentowana dominikanka, kochająca Boga, teatr, literaturę, poezję, życie. Doskonale zaraża tą miłością czytelnika przez opisanie świadectwa wiary, jakim jest całe życie bł. s. Julii Rodzińskiej.
Zdecydowanie polecam i zachęcam do przeczytania tej pozycji.
SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: s. Benedykta Karolina Baumann OP
Oprawa: miękka
Liczba stron: 624
Data premiery: 04.2020
Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła
1 komentarzy
Nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.