Targi kosmetyków naturalnych, zwane Ekotykami, mają miejsce dwa razy do roku - wiosną oraz jesienią. W ten weekend, 21-22 września, to wspaniałe wydarzenie miało miejsce (a właściwie wciąż ma) na Rynku Głównym w Krakowie w Pałacu Czeczotka. Mam ogromne szczęście, że mieszkam w tym mieście! Chociaż były to moje pierwsze targi kosmetyków naturalnych, już teraz mogę śmiało przyznać, że na pewno nie ostatnie. Ponad 100 wystawców, proponujących swoje naturalne produkty, które pomogą nam przetrwać jesień oraz zimę. Nic tak nie ukoi naszej skóry po ciężkim, zimowym dniu jak domowe SPA: gorąca kąpiel z olejkami, cukrowy peeling, odżywczy balsam, a to wszystko w towarzystwie zapachowej świecy. Ekotyki to idealne miejsce, aby nabyć wszystko to, co jest nam potrzebne do takiej relaksującej kąpieli. Tylko ostrzegam - ciężko wyjść z tych targów wyłącznie z produktami, które miałyśmy na swojej liście zakupów.
Na Ekotyki wybrałam się z moją szwagierką Natalią, wielką fanką naturalnej pielęgnacji. Natalia miała okazję odwiedzać targi kosmetyków naturalnych już wcześniej, więc w jej towarzystwie łatwiej było mi się odnaleźć wśród tylu wystawców. Ekotyki rozpoczynały się w sobotę od godziny 11, więc pojawiłyśmy się dosłownie kilka minut po otwarciu. Na miejscu było już całkiem sporo ludzi, ale jeszcze nie na tyle, żeby dopychać się w kolejce do wybranego wystawcy. Organizatorzy zadbali o to, aby każdy miał przy sobie ulotkę ze spisem wszystkich marek biorących udział w targach oraz ściągawką, gdzie się znajdują. Ułatwiło to poruszanie się i odnajdywanie kosmetyków, które chciałyśmy kupić.
Najczęściej na stoiskach można było znaleźć mydełka do ciała w przeróżnej gamie zapachowej i kolorystycznej, peelingi cukrowe, odżywcze balsamy do ciała, roślinne kremy do twarzy, hydrolaty kwiatowe, szczotki do masażu na sucho czy też ostatnio popularne - wałki jadeitowe do masowania twarzy.
Prócz produktów do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów można było nabyć kosmetyki do makijażu. Naturalne pudry, róże, bronzery - do wyboru, do koloru. Ja akurat uzupełniłam niedawno swoje kosmetyki z kolorówki, więc głównie rozglądałam się za produktami pielęgnacyjnymi.
Przyznam, że sodowe babeczki, które są na zdjęciu poniżej, totalnie mnie zmyliły! Myślałam, że to prawdziwe babeczki z cukierni! Naprawdę swoim wyglądem nie odbiegają od tych jadalnych. Prawda, że są śliczne?
Plusem takich targów kosmetycznych jest to, że oprócz poznawania nowych firm możemy bezpośrednio przetestować, powąchać, sprawdzić konsystencję produktów, które chcemy zakupić. Często jest tak, że przez internet kupujemy kosmetyki mając nadzieję, że będą idealnie do nas dopasowane, a okazuje się, że zapach pojedynczego składnika nam nie pasuje i nie jesteśmy w stanie użytkować go do końca. Także warto wygospodarować te dwie godziny chociażby i wybrać się na takie targi.
Wszyscy wystawcy kusili swoimi pięknie przyszykowanymi kosmetykami. Zadbali o oprawę estetyczną - wielu z nich ozdabiało swoje stoiska żywymi kwiatami - co dodatkowo sprawiało, że czułam się "close to nature". W końcu taki jest zamysł Ekotyków - przekonać nas do użytkowania produktów, które pochodzą z naturalnych składników.
Bardzo ciekawą i kuszącą serię Trend Alert do pielęgnacji twarzy miała marka Alkemie. Największe wrażenie zrobił na mnie krem regulujący rytm dobowy skóry przeznaczony do cery zmęczonej, niewyspanej, odwodnionej. Pierwszą moją myślą było: TO JEST KREM DLA MŁODYCH MAM. Myślę, że po rozwiązaniu drugiej ciąży, skuszę się na niego na pewno!
Wystawcy starali się przygotować dla swoich klientów korzystne promocje. Często były to rabaty w wysokości -10%, -20%, gratisy pełnowymiarowych kosmetyków do zamówienia za konkretną kwotę, czy też dorzucanie próbek do zakupionych produktów. Niektóre marki miały osobną szafkę z kosmetykami z krótszą datą przydatności (np. do lutego 2020 r.) i od tych produktów był dodatkowy rabat (np.-40%).
A teraz produkty, na których zakup się skusiłam. Oczywiście wieczorem zrobiłam sobie domowe SPA i większość z tych kosmetyków już wypróbowałam. Po pierwszym użytkowaniu mam wielką nadzieję, że nie będę żałowała swojego wyboru.
- Maska do włosów na bazie serwatki mlecznej z olejem arganowym - Magiczne Mumio
- Krem do skóry delikatnej - Magiczne Mumio,
- Olej z korzenia łopianu z ziołami do pielęgnacji włosów twarzy oraz całego ciała - otrzymałam do testów,
- Próbki szamponu z serii Magiczne Mumio - gratis.
- Pasta do mycia twarzy z melisą i szałwią,
- Hydrolat melisa - mgiełka,
- Cukrowy peeling do ciała MOKKA o zapachu kawy.
- Zimowy krem do zadań specjalnych - dla dzieci
- Krem z rokitnikiem i maliną
- Szczotka przeznaczona do szczotkowania ciała na sucho,
- Szcztka do pielęgnacji twarzy,
- Próbki mydełek Zielona Herbata - gratis.
To wszystkie moje łupy z jesiennych Ekotyków. Jakbyśmy spędziłby tam z Natalią kolejną godzinę, to myślę, że nasz portfel płakałby z głodu. Można tam naprawdę oszaleć na punkcie kosmetyków! Tak, jak wspomniałam wcześniej, były to moje pierwsze Ekotyki, ale z pewnością nie ostatnie. Następnym razem sporządzę listę zakupów i zaznaczę i zaznaczę, na którym piętrze znajduje się stoisko.
A Ty miałaś okazję już być na Ekotykach lub podobnych targach kosmetycznych?
Czy, podobnie jak ja, stosujesz pielęgnację kosmetykami naturalnymi?
Czy, podobnie jak ja, stosujesz pielęgnację kosmetykami naturalnymi?
1 komentarzy
Oj ja też dużo kupiłam, też byłam pierwszy raz i już nie mogę się doczekać następnych targów
OdpowiedzUsuńDziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.