Jakiś czas temu zaczęłam swoją przygodę z hydrolatami. Wprowadziłam je dość ostrożnie do swojej pielęgnacji, mimo, że tyle dobrego się o nich słyszy. Czytałam o tych specyfikach dość dużo i warto o nich wiedzieć kilka ważnych informacji. Na przykład na co zwracać uwagę patrząc na skład. Czym właściwie są hydrolaty i do czego można je stosować?
Hydrolat powstaje w procesie destylacji świeżych roślin parą wodną, podczas którego pozyskuje się olejki eteryczne. To, co pozostaje po oddzieleniu olejku od wody, to właśnie hydrolat. Jest produktem w 100% naturalnym. Inaczej można powiedzieć, że jest to po prostu woda kwiatowa, a tym samym półprodukt. Jak możemy go zastosować?
- samodzielnie - do tonizowania,
- do maseczek - zamiast wody,
- do włosów - jako wcierka,
- do kosmetyków robionych w domu - jako baza,
- do odświeżenia - jako mgiełka.
W wielu źródłach sprawdzałam, jak to jest z tym składem wody różanej. Czy dobrze, jeżeli w składzie mamy wyłącznie ROSA DAMASCENA DISTILLATE lub ROSA DAMASCENA FLOWER WATER? Wiele osób twierdzi, że tylko taka woda różana jest oryginałem ze swoimi cudownymi właściwościami. Ja również tak uważam. Sporo jednak źródeł mówi, że hydrolat powinien zawierać w składzie konserwant, akceptowalny przez Ecocert, oczywiście. Na przykład Sodium Benzoate. Ma on chronić przed zepsuciem i utrzymywać świeżość produktu oraz zapobiegać namnażaniu się bakterii.
Istotne jest także pH hydrolatu, które może być zróżnicowane. Producent rzadko kiedy podaje taką informację na opakowaniu.
Myślę jednak, że jeżeli mamy wodę różaną, której skład jest w 100% naturalny to jest to bardzo dobry wybór. W czystym destylacie nie trzeba mieć konserwantów. Zwłaszcza, jeżeli woda zamknięta jest w szczelnym opakowaniu, takim jak buteleczka z atomizerem i trzymana jest w lodówce (chociaż nie musi być). Dobrze, jeżeli taki produkt szybko zużyjemy.
O tym jaka powinna być woda różana i na co zwracać uwagę patrząc na skład, dobrze opisuje Angel na blogu KOSMETYKI BEZ TAJEMNIC. Możecie się wklikać i poczytać TUTAJ.
O kosmetykach Make Me Bio słyszałam wiele dobrego. Postanowiłam zatem przetestować ich wodę różaną, która właśnie skusiła mnie swoim naturalnym składem.
WODA RÓŻANA - MAKE ME BIO
OPIS PRODUCENTA:
W składzie tego produktu znajdziemy wyłącznie hydrolat z róży damasceńskiej, który działa tonizująco i odżywczo. Regeneruje zmęczoną i dojrzałą cerę, przywracając jej naturalny blask. Głęboko oczyszcza, zmniejszając zmiany trądzikowe, a także rozjaśnia cerę. Uelastycznia naskórek, widocznie wygładza, a także doskonale nawilża. Po naniesieniu na włosy, sprawia że stają się one bardziej elastyczne, zregenerowane i odżywione. Działa kojąco na zmysły, dzięki pięknemu, utrzymującemu się przez długi czas, różanemu zapachowi. Może być także nakładany na włosy, dzięki czemu będą one sprężyste, pełne blasku i miękkie w dotyku.
CENA: 14,99 zł - Drogeria Pigment
Zapach róży w kosmetykach nie zawsze jest przyjemny. Często jest zbyt mocny, nachalny, wręcz drażniący. Chyba każdy nas spotkał się z perfumami różanymi, które przyprawiały nas wręcz o mdłości. To była chyba moja jedyna wątpliwość przy zakupie tego hydrolatu - czy zapach nie będzie zbyt intensywny? Czytałam, że hydrolaty mogą wręcz zaskakiwać zapachami, ale też szybko się ulatniają. Skusiłam się zakupem, ufając dobrym opiniom.
Woda różana od Make Me Bio pachnie bardzo przyjemnie, delikatnie. Używam aktualnie tego hydrolatu codziennie rano i wieczorem. Tak naprawdę o działaniu tego kosmetyku ciężko napisać coś mądrzejszego niż to, co producent zamieścił w opisie.
Po spryskaniu twarzy czuć bardzo przyjemne nawilżenie. Skóra jest odświeżona i po dłuższym stosowaniu widać, że bardziej odżywiona. Zawsze miałam na tyle suchą skórę, że po dokładnym wymyciu twarzy miałam efekt ściągnięcia, a teraz nie odczuwam tego tak mocno jak wcześniej.
Bardzo dużym plusem jest, że produkt zamknięty jest w buteleczce z atomizerem. Jest to praktyczne i higieniczne. Dzięki temu można ten hydrolat stosować nie tylko jako mgiełkę do twarzy, ale i do całego ciała oraz włosów. Jest to po prostu wygodne rozwiązanie. Atomizer dawkuje nam produkt w idealnej ilości.
Ja trzymam swoją wodę różaną w lodówce. Chcę ją zużyć szybko od otwarcia - maksymalnie w trzy miesiące. Nie chciałabym, aby taki dobry produkt mógł się popsuć. Cena jest moim zdaniem dobra jak za 100% naturalnego hydrolatu, bez innych chemicznych dodatków jak w przypadku wielu innych wód różanych na rynku.
Ja trzymam swoją wodę różaną w lodówce. Chcę ją zużyć szybko od otwarcia - maksymalnie w trzy miesiące. Nie chciałabym, aby taki dobry produkt mógł się popsuć. Cena jest moim zdaniem dobra jak za 100% naturalnego hydrolatu, bez innych chemicznych dodatków jak w przypadku wielu innych wód różanych na rynku.
Gdy skończę tą wodę różaną, pewnie będę chciała przetestować jakiś innych hydrolat tej marki. Słyszałam, że woda pomarańczowa też jest bardzo dobra. Póki co polecam Wam tą wodę różaną, ponieważ jej dobre działanie jest warte uwagi.
Jakie są Wasze ulubione hydrolaty? Na co zwracacie uwagę przy wyborze odpowiedniego dla siebie?
14 komentarzy
nie miałam jeszcze nigdy żadnego hydrolatu ;D w sumie chyba nawet nie wiem, jakbym go używała;D
OdpowiedzUsuńChyba najpopularniejszym zastosowaniem jest jako mgiełka do twarzy :)
UsuńUwielbiam tą wodę różaną, kuszą mnie też nowości tej marki i woda lawendowa :D
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi puder do oczyszczania twarzy z białą glinką :)
UsuńUwielbiam hydrolaty, mój ulubiony to lawendowy:)
OdpowiedzUsuńO lawendowym hydrolacie słyszałam wiele dobrego!
UsuńMa piękny zapach!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Delikatny, nienachalny :)
UsuńUwielbiam ten produkt, zużyłam już kilka buteleczek! teraz skusiłam się na wodę waniliową tej marki ale nie jestem nią tak oczarowana jak różaną:(
OdpowiedzUsuńO widzisz, też chcę spróbować jakąś inną wodę od nich, myślałam o pomarańczowej ;>
UsuńMiałam krem do twarzy z tej różanej serii i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSuper, planuję kupić cały zestaw z tej serii :)
UsuńBardzo mnie kusi, bo mnóstwo osób go poleca :)
OdpowiedzUsuńSkuteczny i przyjazna cena :)
UsuńDziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.